Part 12
6.
Lecz jakiekolwiek ku ukryciu czyniliby zabiegli On zna
co się w nich kryje, a co na jaw okazuje.
7.
On zgłębia ich serca.
8.
Najnikczemniejszy płaz, z rąk Jego bierze początek; On wie gdzie jest jego schronienie; wie i miejsce, gdzie
człowiek umrzeć musi, wszystko jest zapisanem w księdze prawdy.
9.
On stworzył niebo i ziemię w dniach sześciu. Tron Jego, jeszcze
przed stworzeniem świata był uwieszony nad
wodami, On uważał, kto z was najwięcej na Jego uwagę
zasługiwał.
10.
Kiedy niewiernym mówisz, że człowiek zmartwychwstanie, oni wyrzekają., że ich pragniesz zwodzić.
11.
Gdy kary moje wstrzymuję do oznaczonego czasu, oni mówią: I na cóż odkładać ich
spełnienie?-Przyjdzie dzień, w którym ujrzą te kary, od
których nikt uwolnić nie może, a z których najgrawali
się.
12.
Odbierzmy człowiekowi dobra dane mu z nieba, on upadnie w rozpacz i stanie
się niewdzięcznym ( niewiernym).
13.
Dozwólmyż mu po nieszczęściu które go
ucisnęło użyć dni pomyślnych, wówczas powie:
Odbiegło mnie nieszczęście, i upojony radością i
pychą, zapomni o należnej czci i wdzięczności Bogu.
14.
Ci którzy cierpienia spokojnie znosić, a cnotę
wypełniać będą, odbiorą nasze
przebaczenie i chwalebną nagrodę.
15.
Jeżeli które z moich przykazań wypadnie ci z pamięci, a będą wymagać od ciebie skarbów z
nieba, odpowiedzże: do ciebie należy tylko proroctwo, Bóg
rządzi wszystkiem co ma byt na świecie.
16.
Jeśli powiedzą: Koran jest twem dziełem, odpowiedz im: Dajcie
dziesięć rozdziałów, podobnych tym jakie ta księga
zawiera; używajcie ku waszej pomocy kogo innego prócz Boga,
uczyńcie tak, jeśli jesteście sprawiedliwi.
17.
A jeśli skutek nie odpowie waszym chęciom, wiedzcież: że ta
księga zesłaną została od Boga, z
mądrością Najwyższego, i że prócz niego, nie ma
innego Boga. Nie będziecież prawdziwie wierni.
18.
Ci którzy przywiązani do światowego życia,
żądać będą jego rozkoszy,
odbiorą w nim nagrodę, za swe uczynki, i nie będą
zawiedzeni.
19.
Ci to są, których sprawy będą
czcze i nie cenne w życiu wiecznem, ogień będą mieć w
nagrodę.
20.
Ci którzy są, powolni w wypełnieniu
poleceń Proroka, któremu zawsze towarzyszy ten co poprzedził
Pentateuchum, w którem jaśnieje światło i
miłosierdzie Pańskie, uwierzą w jego naukę; dla niewiernych
którzy odrzucają tę naukę, tylko piekielne męczarnie
pozostają. Niech więc Koran w waszym umyśle
nie rodzi żadnej wątpliwości, on jest prawdą z nieba
zesłaną; jednak większa część ludzi trwa w swem
niedowiarstwie.
21.
Jakaż zbrodnia może być szkaradniejsza, jak oskarżać
Boga o kłamstwo? Cl którzy ją
popełniają, staną przed Jego sądem; oto powiedzą
świadkowie, oto ci którzy bluźnili przeciw Najwyższemu,
czyż jako bezbożni nie będą okryci Jego przekleństwem?
22.
Cl którzy bliźnich swoich odprowadzają od
wiary, którzy fałszywie ją wykładają, i wżycie
przyszłe nie wierzą, nie mogą tego sprawić, aby Bóg
był bezsilnym; oni przed gniewem Jego nie znajdą schronienia,
męki ich będą straszne, bo oni, ani widzieć, ani
słyszeć nie chcieli.
23.
Oni zgubili swe dusze, i widzieli jako ich bóstwa zmyślone
zniknęły.
24.
Odrzucenie ich jest nieomylne.
25.
Cnotliwi wierni, którzy ufność swą położą
w Panu, będą gościć w krainie
rozkoszy, będzie to ich wieczne mieszkanie.
26.
Jedni są podobni do
głupich i ślepych; drudzy do tych, co widza, słyszą i
rozumieją. Mogąż być z sobą
porównani? Czyż to nie powinno ich
oświecać?
27.
Noe, mój sługa, rzekł do swego ludu: Jestem posłany, abym
wam słowo Boskie opowiadał.
28.
Jednego tylko czcijcie Boga, bo inaczej, lękam
się abyście nie ulegli srogim karom w dzień boleści.
20.
Przedniejsi z pomiędzy nich, oddani niedowiarstwu, odpowiedzieli
powiedzieli: Ty jesteś taki człowiek jak i my; za
najnikczemniejeszych uważamy tych, którzy bez rozwagi poszli za
tobą; żadnych nie posiadasz zasług, któreby cię nad
nas wywyższały; uważamy was za zwodzicieli.
30.
Ludu mój! odpowiedział Noe,
myślicież, że gdyby mną światło Boga nie
rządziło, i gdybym nie był Jego łaską wywyższony,
która niestety, dla was już wygasła, czy pobudziłbym
kogokolwiek do naśladowania mnie wtenczas, gdy Go w obrzydzeniu macie.
31.
Nie wymagam od was żadnej zapłaty za moja. gorliwość, cała moja nagroda w Bogu; lecz nie
powinienem oddalać od siebie wiernych, oni staną przed nim, a was
widzę w niewiadomości zagrzebanych.
32.
Ludu mój! gdybym ich odrzucił,
któżby mnie wspomógł przed Panem? Nie
otworzycież oczu?
33.
Nie powiadam wam, że skarby niebios są w mojem ręku, że
czytam w przyszłości, ani, że jestem aniołem; nie
mówię do tych którymi pogardza wasze dumne spojrzenie,
że nie osiągniecie darów niebieskich; taka mowa byłaby
zbrodnią; Przedwieczny czyta wgłębi wszystkich serc.
34.
Odpowiedzieli Prorokowi: dawno już sprzeczasz się z nami, spraw
iżby się twoje groźby zjiściły, jeżeli
prawdę mówisz.
35.
Jeżeli w tem będzie Boża wola, odpowiedział Noe, nie
zawodnie On je spełni, a wy, nie potraficie
niczem ułagodzić Jego gniewu wówczas.
36.
Moje zbawienne uwagi nie będą wam
użyteczne, jeżeli Bóg zechce was w błędzie
pogrążyć; On jest waszym i moim Panem, wszyscy do Niego
powrócimy.
37.
Oni powiedzą: Mahomet jest pisarzem Koranu; odpowiedz im: Jeżeli tak
jest, to ja za to odpowiem, lecz nie będę
winien za wasze zbrodnie.
38.
Dałem Noemu widzenie: Ci tylko zostaną wiernymi między ludem,
którzy już dawniej przyjęli wiarę, lecz niech uczynki
bezbożnych nie trapią ciebie.
39.
Zbuduj w moich oczach Arkę, tak jakem clę nauczył; nic
wznoś już więcej twego głosu za przewrotnymi, oni
muszą w głębinie wód zginąć.
40.
Noe pracując nad Arką, był celem
pośmiewiska przechodzących. Wy ze mnie najgrawacie się,
powiedział, lecz będę z was
naśmiewać się wkrótce.
41.
Ujrzycie, na kogo spadnie gniew niebios, który
potępi występnych, i na wieczne odda kary.
42.
Gdym wydał rokazy, i otworzyły się czeluście,
powiedziałem Noemu, aby wprowadził do Arki: po parze z każdego
rodzaju zwierząt,i swą, rodzinę,
wyjąwszy tych, którzy są, przeznaczeni na zgubę,
wprowadź i wiernych, lecz ich liczba wówczas była bardzo
mała.
43.
Noe rzekł do nich: Wnijdźcie w Imię Boga do
Arki, On ją, na wodach unosić będzie, i sprawi że się
utrzyma, gdyż On jest łaskawy i miłosierny.
44.
Statek unosił się na falach, które
jak góry wznosiły się; Noe zawołał do syna,
który został na ziemi: Synu mój! wnijdź
do nas, nie zostawaj z niewiernymi.
45.
Pójdę na górę,
odpowiedział, ona mnie wśród wezbrania wody uratuje. Nikt nie
ujdzie od kary Bożej, powiedział Noe,
wyjąwszy tych którym On swoje miłosierdzie ukazał. Podniosły się wody i wszyscy potonęli.
46.
Bóg rzekł: Ziemio! połknij te wody,
niebiosa zamknijcie się: woda spadła, wyrok nieba spełniony.
Arka zatrzymała się na górze
Dżuddi, a głos rzekł: Precz ztąd bezbożni!
47.
Noe tę prośbę zaniósł do
Boga: Panie! Syn mój należy do mojej rodziny, obietnice Twoje są nieomylne, Ty jesteś najsprawiedliwszy z
sędziów.
48.
On nie należy do twojej rodziny, odpowiedział Pan, prośba twa
nie słuszna; nie proś, gdy nie wiesz jakie są
twoje żądania. Ostrzegam cię, iżbyś nie
należał do liczby nierozumnych.
49.
Panie! wołał Noe, Tyś moją
ucieczką! nie dopuszczaj, iżbym do Ciebie
wznosił niesłuszne żądania; zginąłem, jeśli
miłosierdzie Twoje nie będzie nademną!
50.
Bóg rzekł: Wynijdź z Arki, niech
błogosławieństwo i zbawienie twoje, będą
nad tobą i nad tymi którzy tobie towarzyszyli. Innym
dozwolę opływać w rozkoszach, a potem kary doznają.
51.
Objawiam tobie dzieje, wyjęte z księgi tajemnic, ani ty, ani lud
twój, nie wiedzieliście o tem. Bądźcie
cierpliwi w waszych nieszczęściach; kto boi się Pana,
szczęśliwego doczeka końca.
52.
Hud, sługa Najwyższego, rzekł do Adejczyków braci swoich:
Służcie Panu, nie ma innego Boga nad Niego,
bóstwa które sobie tworzycie, są fałszywe.
53.
Ludu mój! nie zadam od was nagrody za moje starania,
ona dla mnie jest w ręku Boga; nie otworzycież oczu?
54.
Ludu mój! wracaj do Boga, czyń
pokutę, on zeszle deszcz na wasza ziemię.
55.
On podwyższy moc wasza, nie odpadajcie w zbrodnie bałwochwalstwa.
56.
Nic dałeś nam żadnego dowodu o twojem posłaniu,
odpowiedzieli Adejczykowie, na twój głos
nie rzucimy naszych Bogów, i tobie nie uwierzymy.
57.
Jedno z bóstw naszych dotknęło cię swoją zemsta.
Wzywam na świadectwo Boga i was także;
odpowiedział Hud, jako nie należę do waszego
bałwochwalstwa.
58.
Zastawiajcie na mnie swe sidła, lecz nie
spodziewajcie się abym się was lękał.
59.
Mam ku obronie mojej Najwyższego ramie, jest On
moim i waszym Panem, On swą mocą utrzymuje byt istot stworzonych, On
drogi zbawienia naucza.
60.
Jeżeli w niedowiarstwie waszem trwać będziecie, jam
spełnił moje posłanie, Bóg na
waszem miejscu inny lud postawi, wy szkodzić Mu nie będziecie mogli. On utrzymuje cały świat.
61.
Straszny wyrok został wydany; Hud i wierni, pod
skrzyłem Boskiej opieki, zachowani byli od strasznych kar.
62.
Lud Adu odrzucił nasze przykazania, zbuntował się przeciw memu
posłańcowi, i poszedł ślepo, za wolą niewiernych
Panów.
63.
Przekleństwo Boże, ścigało ich w tem i w przyszłem
życiu. Nie byliż oni niedowiarkami? Czyż się nie
oddalili od Pana?
64.
Saleh, ogłosił wiarę moją. Tamudejczykom braciom swoim.O
ludu mój! mówił, czcijcie Boga, nie
masz innego nad Niego, On was z ziemi utworzył. On wam ją
dał na mieszkanie. Czyńcie pokutę, wracajcie do Niego, On jest blizko was, i was uważa.
65.
O Saleh, odpowiedzieli Tamudejczykowie, ty na
którego czekaliśmy z takiem upragnieniem, tyż nam przychodzisz
zabraniać czczenia bogów, którym się kłaniali nasi
ojcowie. Nauka twoja jest dla nas podejrzana., my o
niej wątpimy.
66.
Sądźcie mnie, rzecze Prorok; powołany, abym rozkazy
opiekującego się mną nieba wypełniał, jeżeli nie będę posłuszny, któż może
mnie od gniewu Jego zachować? Nic innego, tylko zgubę
zrządzilibyście mi, gdybym was usłuchał.
64.
Ludu mój! ta wielbłądzica jest
znakiem Wszechmocności Boskiej, dozwólcie, iżby się
pasła na poświęconych polach, strzeżcie się
szkodzić jej; nieposłuszeństwo wasze ściągnie na was
karę.
68.
Oni wielbłądzicę zabili, a Salch rzekł do nich: Cieszcie
ale teraz, po trzech dniach nie będzie was, jest to wyrok nieomylny.
69.
Zemsta moja okazała się: Saleh i wierni będący pod moja
opieką, zostali uratowani od kary haniebnej. Bóg jest mocny i potężny.
70.
Winni, nie mogli ustrzedz się kary nieba, Bóg to uczynił,
znaleziono ich umarłych w swych domach.
71.
Leżących twarzą do ziemi; więcej się nie
podnieśli. Temud nie uwierzył w Boga? Precz ztąd Temud.
72.
Posłańcy moi, przyniosłszy Abrahamowi pomyślną
nowinę, rzekli do niego: Pokój niech będzie tobie, on ich
powitał, i podał cielę pieczone.
73.
Skoro zaś postrzegł, że się go nie dotknęli, poczytał
ich za cudzoziemców i nie ufał im; nie lękaj się
odpowiedzieli mu, jesteśmy wysłani do ludu Lota.
74.
Gdyśmy mu oznajmili urodzenie Izaaka i Jakóba, żona jego
śmiała się z naszego oświadczenia.
75.
O nieba! zawołała, już postarzałam
i mąż mój stary, a mam porodzić, nie jestże w tem
coś cudownego?.
76.
Nie ufacie więc mocy Boskiej? Odpowiedzieli Aniołowie. Rodzino
Abrahama! miłosierdzie i
błogosławieństwo Boskie z tobą, pokłon i chwała
należą Najwyższemu.
77.
Ta pomyślna przepowiednia oddaliła od
Abrahama jego pomieszanie, rozprawiał z nimi wstawiając się za
ludem Lota, ponieważ był dobrym, ludzkim i pobożnym.
78.
Przestań nas prosić, rzekli mu Aniołowie, wyrok Boski już
wydany, a kara naznaczona jest nieuchronną.
79.
Posłańcy moi przybyli do Lota, który się zmartwił
dla nich, a nie mogąc ich obronić, zawołał: O dniu
pełny goryczy!
80.
Lud od dawnego czasu przywykły do zbrodni,
przybył do niego gromadnie, chcąc dopuścić się
grzechu. Oto są moje córki rzecze
81.
Wiesz, odpowiedzieli mieszkańcy Sadomy, że nie potrzebujemy twoich
córek; nie wieszże czego my żądamy?
82.
Nieba! zawołał
83.
My jesteśmy posłańcami Najwyższego, zawołali
Aniołowie do Lota, zbrodniarze ci nie będą więcej
najgrawać się z ciebie. Tej nocy wynijdź z tego miasta, lecz
niech nikt z was nie obraca się wstecz i nie ogląda; żona twoja
tylko przestąpi to przykazanie, ona ulegnie karze wykraczających.
Wyrok nieba spełni się o wschodzie słońca, chwila zguby
jest blizka.
84.
Wybiła godzina i Sodoma zniszczoną została; spuściłem
na jej mieszkańców kamienie oznaczone ręką Boga. Mekka o
mało nie została tak winną jak Sodoma.
85.
Sługa Najwyższego Szoajb rzekł do Madjanitów, braci
swoich: Ludu mój! czcij Pana, nie ma prócz niego innego Boga, nie
umniejszajcie ani miary, ani wagi, widzę stan wasz pomyślny, ale
lękam się abyście nie byli potępieni w dzień
ostateczny.
86.
Ludu mój! dawaj miarę i wagę sprawiedliwą, nie tykaj
się dobra cudzego, i nie rozsiewaj po ziemi zepsucia.
87.
Natenczas, jeżeli wiarę mieć będziecie z łaski Nieba,
przyniosę wam największe korzyści.
88.
Ja nie jestem waszym stróżem.
89.
Szoajbie! powiedzieli Madjanici, pobożność twoja czyż
zabroni nam wiary ojców naszych, albo nie dozwoli nam używać
bogactw naszych, jak się nam podobać będzie? Czyż ty
mędrszy i rozumniejszy jesteś?
90.
Sądźcie mnie, odpowiedział Szoajb, powołany od
Najwyższego, abym wykonywał Jego rozkazy, doświadczając
łask Jego, mogęż was naśladować w tem, czego wam
bronię? nadewszystko pragnę, uczynić was lepszymi. Cała
moja nadzieja jest w Bogu, On jest mojem wsparciem, do Niego
powrócę.
91.
Ludu mój! oby odszczepieństwo twoje nie
ściągnęło kary, która zgubiła ludy Noego,
Adejczyków, Tamudejczyków i mieszkańców Sodomy,
których kara jest jeszcze świeżą.
92.
Wzywajcie miłosierdzia Boskiego, powróćcie do Niego, bo On
jest kochającym i miłosiernym.
93.
O! Szoajbie! my nie potrafimy zrozumieć twojej nauki, ty jesteś
bezbronny wpośród nas, i gdybyśmy nie mieli politowania nad
twoją rodziną, ukamienowalibyśmy ciebie, ty nie
mógłbyś ukryć się przed nami.
94.
Ludu mój! wołał Szoajb, rodzina moja, czyż ma więcej
mocy od Boga nad sercami waszemi? Czyż zapomnieliście, że On
widzi wszystkie sprawy wasze?
95.
Postępujcie podług popędu serc waszych, a ja podług danych
mi przykazań postępować będę.
96.
Wkrótce ujrzycie na kogo spadnie hańbiąca kara, i kto z nas
oddany jest kłamstwu; czekajcie skutku.
97.
Czas oznaczony nadszedł, Szoajb i wierni doświadczyli
miłosierdzia Boskiego; zemsta wylała się na przestępnych,
znaleziono ich umarłych w domach ich. Oni już więcej nie
powstali.
98.
Madjanici podobni do Tamudojczyków, czyż nie oddalili się od
Boga?
99.
Mojżesz, sługa Najwyższego, objaśniał wiarę
wspieraną cudami, na dworze Faraona; lecz dworzanie poszli za wolą
swojego Pana, a ta wola była niesprawiedliwą.
100.
W dzień zmartwychwstania Faraon będzie poprzedzał lud
swój, i poprowadzi na ogień piekielny, pomieszkanie rozpaczy.
101.
On miał naśladowców, przeklętych w tem i przyszłem
życiu; biada towarzystwu złośliwych.
102.
Objawiam tobie te przykłady, wyjęte z dziejów miast,
niektóre z nich stoją jeszcze, niektóre całkiem
już zniszczone.
103.
Ja nie byłem niesprawiedliwym dla ich mieszkańców, oni sami
się zgubili, bogi których czcili, zamiast uwolnienia ich od kar
niebieskich, posłużyli im tylko do przyspieszenia upadku.
104.
Tak Bóg ukarał miasta występne; zemsta Jego jest straszliwa.
105.
Niech one służą za przykład tym, którzy
lękają się życia przyszłego, i kar dnia, w
którym wszyscy ludzie zostaną zgromadzeni, i gdzie dane będzie
świadectwo.
106.
Odkładam je aż do czasu oznaczonego.
107.
W dzień ów nikt bez woli Boga nie podniesie głosu; jedna
część rodu ludzkiego oddaną będzie nędzy, druga
używać będzie szczęśliwości.
108.
Nieszczęśliwi, pogrążeni w płomieniach,
jęczeć będą i wzdychać.
109.
Oni tam tak długo zostawać będą, aż niebo i ziemia
trwać przestaną, tak długo, jak się podobać
będzie Najwyższemu; ponieważ On czyni, co Mu się podoba.
110.
Błogosławieni mieszkać będą w raju tak długo,
póki niebo i ziemia trwać będą, i jak się długo
podobać będzie Panu, który ich nie pozbawi swojego
dobrodziejstwa.
111.
Nie miej wątpliwości o wierze ojców swoich, tym kar
przygotowanych nikt nie złagodzi.
112.
Dałem Mojżeszowi Pentateuchum, i zaraz był przedmiotem
sprzeczek; jeżeliby wyrok nieba nie spadł, ich kłótnie
nie zakończyłyby się; teraz błąkają się oni
w wątpliwościach.
113.
Bóg odda każdemu podług jego zasług; nic się nie
ukryje przed Jego wiedzą.
114.
Postępuj podług sprawiedliwości, która ci zaleconą
była; niech wierni jej pilnują; nie oddalaj się od niej nigdy,
Bóg jest świadkiem spraw waszych.
115.
Nie naśladujcie przewrotnych, bójcie się kary zostania
pastwą płomieni; nie znajdziecie ni pomocy, ni opieki, przeciw
Najwyższemu.
116.
Odprawiaj modlitwę o wschodzie i zachodzie słońca, oraz w nocy
przed spoczynkiem; dobre uczynki odpędzają złe. Przykazania te
stosują się do tych, którzy zachowują pamięć
Boga.
117.
Zachowujcie cierpliwość, a Bóg nie dopuści aby nagroda
dobrze czyniących, nie była spełnioną.
118.
Między narodami, które was poprzedziły, mała liczba
sprawiedliwych opierała się nawałowi występków;
wybawiłem ich; lecz źli, wylani na rozkoszne życie,
pogrążyli się w występku.
119.
Wszechmocny nie karze niesłusznie, i miasta te nie byłyby zniszczone,
gdyby ich mieszkańcy byli cnotliwi.
120.
Gdyby Bóg chciał, jedna tylko religja panowałaby na ziemi; ci
tylko, których łaska niebieska oświeca, zostano zjednoczeni;
duch niezgody różnić będzie resztę
śmiertelnych, takimi zostali oni stworzeni. Słowo Boże spełni
się, piekło zostanie zapełnione duchami i ludźmi z
różnych narodów.
121.
Objawiam tobie te prawdy, wyjęte z dziejów Proroków,
iżby oświecały i utwierdzały serce twoje i żeby
wiernym za przestrogę i przykład służyły.
122.
Powiedz niewiernym: postępujcie podług popędu żądz
swoich, a ja podług danych mi rozkazów czynić będę;
czekajmy skutków.
123.
Bóg zna tajemnice nieba i ziemi, On jest środkiem, do
którego wszystko zmierzać powinno. Czcij Jego Najwyższy
Majestat, w Nim połóż ufność twoją i
pamiętaj, że On ma oko otwarte na wszystkie sprawy twoje.
12. Surah Yusuf
[JÓZEF, objawiona w Mekce]
W
imię Boga Litościwego i Miłosiernego.
1.
A. L. R.
Te są znaki
księgi Prawdy.
2.
Spuściłem ją z Nieba w języku arabskim, abyście
zrozumieli.
3.
Opowiem tobie przedziwną historję, ponieważ przed zesłaniem
Koranu nie wiedziałeś o niej.
4.
Pewnego dnia, Józef powiedział do Ojca swego: widziałem jako
jedynaście gwiazd, słońce i księżyc kłaniali mi
się.
5.
Synu! odpowiedział Jakób nie mów o tem widzeniu braciom
twoim, iżby ci co złego nie zrobiono. Szatan jest nieprzyjacielem
człowieka.
6.
Ty będziesz wybranym u Boga, On ci dał moc zgadywania
przyszłości, On tobie i rodzinie Jakóba, dotrzyma obietnic
swoich, jako już dotrzymał Abrahamowi i Izaakowi, ponieważ On
rozumny i mądry.
7.
Historja Józefa i jego braci, będzie służyć za
przykład potomności i naukę tym którzy się
pytają.
8.
Bracia Józefa tak między sobą rozmawiali: Józef i
Benjamin, posiadają zupełne przywiązanie Jakóba,
chociaż my lepsi od nich. On wymierza dla nas zupełną
niesprawiedliwość.
9.
Zabijmy Józefa, albo wyprawmy go w obcą ziemię, aby tylko
ojciec nas kochał; a potem za to odpokutujemy.
10.
Nie broczmy rąk naszych we krwi brata, odpowiedział z nich jeden,
spuśćmy w głęboką studnię, a cudzoziemcy
przejeżdżający zabiorą go.
11.
Dla czego, mówili do Jakóba, nie powierzysz nam Józefa? my
będziemy go strzedz jak najstaranniej.
12.
Pozwól, niech jutro idzie z nami używać wolności i uciech
dziecinnych, polegaj na nas, my będziemy mieć o nim staranie.
13.
Oddaję go wam ze strachem, powiedział Jakób, lękam
się waszego niedbalstwa, lękam się, aby syn mój nie
padł ofiara dzikiego zwierza.
14.
Jeżeliby zwierz jaki napadł na niego, nas jest wielu; gotowiśmy
zginąć w jego obronie.
15.
Poszli i rzucili go do studni; objawiłem wtedy Józefowi: Opowiesz
kiedyś braciom twoim co uczynili, lecz oni cię nie zrozumieją,.
16.
Wieczorem powrócili z płaczem do Jakóba.
17.
Puściliśmy się na wyścigi, mówili oni,
zostawiając Józefa koło naszego odzienia, zwierz porwał
go; lecz nie uwierzysz nam, chociaż my prawdę mówimy.
18.
I pokazali mu suknię skrwawiona krwią fałszywą. Wy to
krzyknął Jakób winni jesteście jego śmierci; trzeba
cierpieć Bóg jeden może mnie pocieszyć w
nieszczęściu które od was słyszę.
19.
Przejeżdżający podróżni posłali do studni
czerpać wodę, ten który spuszczał wiadro
zawołał: Pomyślna nowina, tu jest dziecię. Oni ukryli go,
aby go sprzedać, lecz Bóg widział ich postępek.
20.
Sprzedali go bracia za nędzną zapłatę, i tak pozbyli
się Józefa.
21.
Egipcjanin, który go kupił, rzekł do swojej żony, dobrze
obchodź się z tem dzieckiem, ono z czasem może być nam
użytecznem, lub przyjmiemy je za syna. Tak umieściłem
Józefa w Egipcie; nauczyłem go zgadywać
przyszłość, i wola Najwyższego wykonała się
nieomylnie; lecz większa część ludzi nie wie o tej
prawdzie.
22.
Gdy Józef doszedł do lat mężczyzny, dałem mu
naukę i mądrość, sprawiedliwą nagrodę cnoty.
23.
Żona Egipcjanina zwróciła swą uwagę na
Józefa, zamknęła drzwi, i chciała go skusić do
grzechu. Bóg jest moja. ucieczką, powiedział Józef, Pan
tego domu obsypał mię dobrodziejstwy, a niewdzięcznym nie
może dobrze powodzić się.
24.
Ona usiłowała pokonać jego wstrzemięźliwość,
i był już blizkim zezwolenia na jej zadanie, gdy go zatrzymało
widzenie. Tym sposobem uratowałem go od grzechu, bo on był wiernym
moim czcicielem.
25.
Ona pobiegła za Józefem uciekającym do drzwi, i oberwała
mu tył jego sukni. Natenczas nadszedł mąż do tego pokoju.
Czegóż wart, rzekła do niego, jeżeli nie najsroższej
kary lub więzienia, ten, kto śmiał napastować cnotę
żony twojej.
26.
To ona Panie! rzekł Józef, kusiła mnie. A jeden z krewnych
obecny temu, powiedział: Jeżeli odzież podarta jest z przodu,
żona twoja prawdę mówi, a Józef winien.
27.
Jeżeli zaś z tyłu, żona jest występna, a Józef
niewinny.
28.
Egipcjanin widząc płaszcz z tyłu rozdarty, rzekł do
żony swojej: Twoje to niegodziwości, są, one już za nadto
wielkie.
29.
Józefie! zachowaj tajemnicę o tym wypadku, a ty proś o
przebaczenie twojego wykroczenia, sama jesteś winna,.
30.
Kobiety w mieście poczęły między sobą szeptać:
Żona Azisa, chciała skusić swojego niewolnika
miłość opanowała jej serce, ona była w
zaślepieniu.
31.
Dowiedziawszy się o tem żona Azisa, zaprosiła je na wielka
ucztę, podała im ostre noże, i kazała pokazać się
Józefowi; zachwycone jego pięknością, wszystkie kobiety
obsypały go pochwałami, i z roztargnienia pozarzynały sobie
palce, wołając: To jest nie człowiek, to istny anioł.
32.
Oto ten, rzekła żona Azisa, sprawił iż zostałam
występną w waszych oczach; on to rozniecił we mnie
pożądliwość, dotąd był nie czułym; ale,
jeżeli nie stanie się powolnym żądzom moim, każę
go wtrącić do więzienia i zostanie nieszczęśliwym.
33.
Boże! zawołał Józef, więzienie znośniejszem
jest od grzechu, ale jeżeli Ty mnie nie wybawisz od prześladowania
tych niewiast, ja mogę upaść, i przejść do liczby tych
co nie wypełniają twych rozkazów.
34.
Niebo wysłuchało jego próśb, i został wyratowanym od
sideł nastawionych na jego niewinność. Bóg zna i rozumie
wszystko.
35.
Został wtrąconym do więzienia, chociaż niewinność
jego była jawną.
36.
Dwaj młodzi panowie weszli tam z nim razem i jeden z nich rzekł do
niego: Śniło mi się, żem w rękach moich
ściskał winogrono, a drugi mówił: a mnie, żem na
głowie nosił chleb, do którego ptaki przylatywały i dziobały;
ty, który jesteś sprawiedliwy, wytłumacz nam sny nasze.
37.
Wytłumaczę je wam, rzekł Józef, wprzód nim wam
przyniosą, pokarm, Bóg o tem mnie objaśnił, ponieważ
odstąpiłem strony tych, którzy nie wierzą w Boga i w
życie przyszłe.
38.
Ja wyznaję wiarę ojców moich: Abrahama, Izaaka i
Jakóba, zabronione nam jest oddawać cześć bałwanom;
jest to łaska Boga, który dobrodziejstwy obsypuje ludzi, ale
większa część z nich nie oddaje za to
wdzięczności.
39.
Towarzysze nieszczęścia mego, czyż bałwany przeniesione
mają być nad jedynego Boga, którego moc cały świat
ogarnia?
40.
Bogowie wasi, są to tylko fałszywe nazwiska, któreście Wy
sami powymyślali, albo od ojców waszych przejęli, oni nie
mają żadnej mocy, bo jeden Bóg tylko ma moc rządzenia
światem i ludźmi. On rozkazał, iżby nikogo prócz
niego nie czczono; oto jest prawdziwa wiara, lecz większa
część ludzi nie zna jej.
41.
Towarzysze nieszczęścia mego! jeden z was zostanie podczaszym swojego
króla; drugi, będzie powieszony, a ptaki, będą się
karmić jego ciałem; oto macie tłumaczenie o które mnie
prosiliście.
42.
Rzekł do tego, któremu przepowiadał ujście kary:
Pamiętaj o mnie, wstaw się do twego Pana; ale szatan zatarł w
jego pamięci Józefa, i ten wiele lat przesiedział w
więzieniu.
43.
Król rzekł pewnego dnia do swoich dworzan: Widziałem we
śnie siedm krów chudych, które pożarły siedm
krów tłustych; potem widziałem, siedm kłosów
zielonych, po których nastąpiło siedm kłosów
suchych; wytłumaczcie mi te sny, jeżeli macie taką naukę.
44.
Panie! odpowiedzieli mu oni, to jest mieszanina sennych marzeń, a my
snów tłumaczyć nie umiemy.
45.
Natenczas podczaszy przypomniawszy Józefa, rzekł do króla:
pozwól mi odejść, a ja przyniosę tłumaczenie.
46.
O! ty co się nie mylisz, rzekł do Józefa, wytłumacz co
znaczy siedm krów chudych, zjadających siedm krów
tłustych; i sledm kłosów suchych, następujących po siedmiu
zielonych, a to żebym uwiadomił tych którzy mnie za tem
przysłali.
47.
Będziecie siać zboże, odpowiedział Józef,
ciągle przez lat głodni, ale zboże zżęte,
oprócz koniecznej potrzeby zostanie w snopie.
48.
Bo po tych siedmiu latach, nastąpi siedm lat zupełnego nieurodzaju, w
których cały zrobiony zapas zostanie spożytym.
49.
Przyjdzie potem rok, że mieszkańcy tego kraju będą mieli
dużo deszczu i będą wyciskać winne grona i oliwki.
50.
Niech przyprowadzą Józefa do mnie, powiedział król; posłaniec
poszedł po niego, a Józef rzekł: Zapytaj króla jaki
był zamiar niewiast, które sobie palce porznęły?
Mój Bóg zna dokładnie ich złości.
51.
Król zapytywał ich: Jak się wam udały wasze starania
koło Józefa? Panie! odpowiedziały one, serce jego oparło się
złemu; oddajmy hołd prawości, dodała żona Azisa
(rządcy Egiptu) i ja chciałam uwieść młodość
jego, lecz on jest niewinny zupełnie.
52.
Niech pan mój dawny, rzekł Józef, przekona się, iż
chociaż go nie było, nie zdradziłem go jednak. Bóg nie
kieruje do dalszego celu spiskami złośliwych.